W piątek wtarłam w suche włosy dawno nie używany olejek waniliowy z Alvedere, który przywiozłam ze sobą jeszcze z Chorwacji.
W sobote umyłam głowę płynem Facelle i nałożyłam maskę Sleek Line na hmmm.. trudno określić, bo zgubiłam się w czasie, najpierw polatałam w czepku, później nałożyłam suszarkę hełmową i podgrzewalam maskę jakiś czas - bo akurat dorwałam ciekawy artykuł na necie - i jak sobie przypomniałam, ze w sumie powinnam spłukać włosy i dać im wyschnąć bo znajomi zaraz wpadają i trzeba coś do jedzonka przygotować ;)
Włosy po wysuszeniu były piękne, sypkie, wygładzone i pachnące,
Po całym dniu i nocy w kucyku z zawinięciem (nie wiem jak nazwać moją ulubioną metodę związywania włosów obecnie) włoski wygląają tak:
Najbardziej w świecie podoba mi się ich zapach, zobaczymy na ile dni się utrzyma i jak długo będę miała świeże włoski <3
Alex, xoxoxo
Masz na myśli Kallos silk ? U mnie niestety się nie sprawdziła, ale Twoje włosy wyglądają po niej na prawdę ładnie! :D
ReplyDeletesilk to ta z jedwabiem? zastanawialam się nad nią. zapach latte mnie męczy.... :(
Deletezapomniałam zadać pytania, co ci się w niej nie podobalo?
DeleteNie, nie to nie maska kallosa, pisałam nazwę z pamięci, bo mam do innego opakowania odlaną część maski, chodziło mi o http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=25785 - sleek line. Jestem z niej bardzo zadowolona. A Kallosa swojego też kończę powoli, ale w moim przypadku nigdy dość ! ;) już dziś ledwo czuć zapach maski, ale i tak 2 dni :) poprawiam już wpis :D
Delete