Ola Hair to Hair : February 2015

Monday, February 9, 2015

Dlaczego zajęłam się poważnie włosomaniactwem..

Swoją przygodę w włosomaniactwem miałam już, nazwę ją krótkim romansem i kiedyś może nawet gdzieś wspomnę, aczkolwiek życie w zbyt szybkim tempie odciągnęło moje włosy na dalszy plan, ale do pewnego momentu. Stanowczo wróciłam do pielęgnacji włosów w LIPCU 2014, a powodem było to co zobaczyłam na swojej głowie. Otóż... Moje włosy z natury skłonne do wszystkiego, do falowania od wilgoci i wielkiego bałaganu, zaczęły się kręcić/falować .. Prawie po każdym myciu.. Mogłam zrzucić ten fakt na pogodę i na słoną wodę w Chorwacji gdzie spędziłam ten rok, ale doszłam do wniosku, że nawet jeżeli w dużej mierze to klimat i woda ma taki wpływ na moje włosy to czas się nimi zająć na poważnie. I o to wróciłam w pełni z zapałem i nawet założyłam swoim włochalcom bloga - to się nazywa miłość ,hahaha.
Chciałam podsumować nawet dla siebie kilka zdjęć przed poważną pielęgnacją i swoje ulubione zdjęcia już obecne, a więc:

LIPIEC 2014 przed pielęgnacją
 


W CZASIE PIELĘGNACJI (AKTUALNIE)

 

Podobno jest bardzo widoczna różnica, nie wiem czy zdjęcia to aż tak oddają. Ale biorąc pod uwagę jakie są w dotyku to jest niebo a ziemia. Mimo, że wciąż mam pozostałość swojej platyny ;)


Alex, xoxoxo





Sunday, February 8, 2015

Niedziela dla włosów [13]

Postanowienie noworoczne odnośnie zużywania kosmetyków mogę uznać, że jest w trakcie realizacji. Wczoraj zużyłam do końca olejek ze słodkich migdałów po nałożeniu jego resztek na włosy. Dzisiaj zużyłam odżywkę brzoskwiniową Balea, którą nałożyłam na włosy przed myciem. 2 kosmetyki mniej z mojej długiej listy :D Następnie umyłam głowę szamponem brzoskwiniowym Balea - całkiem fajny, nałożyłam na włosy maskę Stapiz Sleek Line z Jedwabiem, podgrzałam trochę pod suszarkę hełmową, później jeszcze polatałam dość długo (do 30 minut) w czepku po domu. Spłukałam włosy i zostawiłam do naturalnego wyschnięcia. Efekt:
Moje babyhair sterczą na głowie we wszystkie strony, ale ogólnie włosy są sypkie więc lubię ten efekt. Niestety nie są super gładkie, czy nawilżone, jakbym tego chciała, ale znajdę i na to metodę.


Alex, xoxoxo

Saturday, February 7, 2015

Niedziela dla włosów [11] i[12] + kolejna akcja zapuszczenie włosów :)


Mimo, ze staram się zawsze odnotować w notesie co i kiedy zrobiłam z moimi włosami, to ciężko znaleźć czas aby wrzucić to na bloga.


[11] Niedziela dla włosów 25 styczeń 2015
zdjęcie na aparacie, które wstawię przy okazji


[12] Niedziela dla włosów 1 luty 2015
Postanowiłam zużyć w końcu Kallos late cream, dlatego po nocy w olejku migdałowym, nałożyłam go na włosy przed i po myciu. Przez chwilę miałam naprawdę wrażenie, że są odżywione, gładkie i piękne. Aczkolwiek na drugi dzień już takie fajne nie były.
Jak widać w tle jeszcze choinka. Był to jej ostatni dzień z nami. Wyglądała pięknie baaardzo długo, ale już na początku lutego cała nam się posypała....


Postanowiłam zgłosić się też do organizowanej przez jedną z dziewczyn akcji zapuszczania włosów, która ma zakończyć się 1 czerwca 2015 roku. Wspólne akcję mnie jeszcze bardziej mobilizują do walki o każdy centymetr:



Moje włosy na początku akcji mają
55 cm długości
6,5 cm objętości

Plan na luty 2015:
  1. Kontynuuję picie drożdży (dziś mam za sobą 42 dzień)
  2. Kontynuuję picie siemienia lnianego - nie liczę już dni, bo czasami zdarzy mi się zapomnieć przygotować "kisielek" ale mniej więcej od lipca staram się pić regularnie, w miarę możliwości codziennie, ponieważ ŚWIETNIE DZIAŁA NA MÓJ CHORY ŻOŁĄDEK! Co dla mnie jest wow i kocham siemię lniane <3
  3. Jako wcierkę używam parzonych nasion kozieradki - walczę o to aby wyrobić sobie codzienny nawyk, bo jak z Jantarem nie miałam problemu tak z Joanna Rzepa (której szczerze nienawidzę - o tym kiedyś) zaczęły się problemy i teraz brak mi systematyczności...
  4. Dieta dieta, dieta! Ostatnio pozwoliłam sobie na lenistwo i jedzenie zamawiane do domu, kabab czy pizze - nie ma bata, zmiana grafiku w pracy nie może mieć wpływu na moje odżywianie.
  5. Olej na włosy przed każdym myciem. Akurat z tym to w ogóle nie mam problemu, bo taki nawyk złapałam już na początku "prowadzenia bloga" gdy stwierdziłam, że na maksa angażuje się we włosomaniactwo a nie tak jak kiedyś zrezygnowałam po jakimś czasie z lenistwa i braku systematyczności...
  6. Włoski wiązane, rozpuszczone na większe okazje, których w lutym myślę, że raczej zabraknie. Walentynki spędzam w terenie, między polami, wąwozami a lasem, napewno w takich warunkach nie rozpuszczę swoich włochalców kochanych.
  7. Dbanie o skalp, czyli peeling. Najbardziej spodobał mi się kawowy, aczkolwiek w tym miesiącu zaryzykuje z cukrowym :)
  8. Wykańczanie zaczętych produktów, aby móc ponieść się eksperymentom z innymi schowanymi w szafie cudeńkami :)

Alex, xoxoxo