Swoją przygodę w włosomaniactwem miałam już, nazwę ją krótkim romansem i kiedyś może nawet gdzieś wspomnę, aczkolwiek życie w zbyt szybkim tempie odciągnęło moje włosy na dalszy plan, ale do pewnego momentu. Stanowczo wróciłam do pielęgnacji włosów w LIPCU 2014, a powodem było to co zobaczyłam na swojej głowie. Otóż... Moje włosy z natury skłonne do wszystkiego, do falowania od wilgoci i wielkiego bałaganu, zaczęły się kręcić/falować .. Prawie po każdym myciu.. Mogłam zrzucić ten fakt na pogodę i na słoną wodę w Chorwacji gdzie spędziłam ten rok, ale doszłam do wniosku, że nawet jeżeli w dużej mierze to klimat i woda ma taki wpływ na moje włosy to czas się nimi zająć na poważnie. I o to wróciłam w pełni z zapałem i nawet założyłam swoim włochalcom bloga - to się nazywa miłość ,hahaha.
Chciałam podsumować nawet dla siebie kilka zdjęć przed poważną pielęgnacją i swoje ulubione zdjęcia już obecne, a więc:
LIPIEC 2014 przed pielęgnacją

W CZASIE PIELĘGNACJI (AKTUALNIE)


Podobno jest bardzo widoczna różnica, nie wiem czy zdjęcia to aż tak oddają. Ale biorąc pod uwagę jakie są w dotyku to jest niebo a ziemia. Mimo, że wciąż mam pozostałość swojej platyny ;)
Alex, xoxoxo
Moim zdaniem jest spora różnica:)
ReplyDeleteOgromna różnica :) Ja swoją przygodę z włosomaniactwem zaczęłam dość spontanicznie trafiając na jakiegoś włosowego bloga, a później już przepadłam ;)
ReplyDelete