Ola Hair to Hair : December 2014

Sunday, December 28, 2014

Dwie ostatnie niedziele dla włosów [5] i [6]

Z braku czasu nie miałam jak dać podsumowania z mojej ostatniej "niedzielnej" pielęgnacji. Pielęgnację stosuje codziennie tak naprawdę, ale niedziele wybrałam jako dzień na zrobienie zdjęć, ewentualnie zregenerowania włosów kiedy brakuje mi czasu w tygodniu.

Niedzielę 14 grudnia moje włoski prezentowały się tak:



Dla włosów zafundowałam głębokie oczyszczanie szamponem pokrzywowym Barwa a następnie zrobiłam kolejny zabieg laminowania . Włosy ładnie się prezentowały i byłam z nich zadowolona. Nie były przesuszone mimo silnego szamponu :)
Włosy po zabiegach laminowania są dużo prostsze, ale nie jestem pewna czy to zasługa laminowania czy nie efekt osiągnięty dzięki całości pielęgnacji. Moje włosy jeszcze te pół roku temu zawijały się niesfornie po każdym myciu głowy obecnie są nieco mniej "zwariowane".


Przed świąteczna niedziela dla włosów ( 21 grudnia) niestety nie została ujęta w zdjęciach.
Postawiłam na pierwszy rzut olejek waniliowy przywieziony z Chorwacji, następnie umyłam głowę płynem Facelle i nałożyłam maskę z granatem z domieszką czystej gliceryny. Włosy były gładkie, lekkie takie jak lubię.


Alex,
xoxoxo

Saturday, December 13, 2014

My target :)

Po swoich burzliwych wakacjach, postanowiłam, że dam w końcu odpocząć swoim włosom. Przed rozpoczęciem wakacji w 2014 roku już miałam świadomość, że powinnam częściej nosić związane włosy, bo moim wielokrotnie rozjaśnianym włosom to nie służy i szybciej się wykruszają. Powoli dojrzewałam do tego, ogólnie od października mogę szczerze powiedzieć, że chodzę praktycznie non stop w związanych włosach (rozpuszczam je ewentualnie na trochę w domu po aplikacji wcierki, albo na jakieś ważniejsze wydarzenia) zawsze śpię w związanych włosach...

Moje postanowienie, że dam włosom na maksa odpocząć jest w trakcie realizacji, w sumie muszę szczerze przyznać, że bardzo dobrze mi z tym, mimo, że siostra nabija się ze mnie, że stanowczo przesadzam z tymi włosami. Bynajmniej już osiągnięte efekty na włosach wciąż podtrzymują mnie przy tym, aby dbać o włosy i rezultatem chodzenia w spiętych włosach jest to, że mój platynowy blond na końcach wykrusza się znacznie wolniej, przy odpowiednim zabezpieczeniu, końce mają się super - czyli spokojnie wizytę u fryzjera mogę na jakiś czas odłożyć i dać im spokojnie rosnąć...

Uświadomiłam sobie dzisiaj, że tak naprawdę nie wiem KIEDY będzie ten odpowiedni dzień aby pozwolić włosom aby były rozpuszczone znacznie częściej. Przeraża mnie myśl, że jeszcze kilka lat może mi zająć osiągnięcie wymarzonych włosów.. Zapewne tak będzie...

Dlatego dzisiaj postawiłam sobie za cel datę: 10 MAJ 2015 (148 dni czyli 4 miesiące 28 dni) jak swój CEL! Dzień, do którego będę tak jak dziś, wczoraj i przedwczoraj chodzić w związanych włosach, dopieszczać je na maksa i rozpuszczać tylko na ważniejsze okazje ;) Datę wybrałam przypadkowo, bo nie mogłam się zdecydować dlatego użyłam generatora liczb, dla określenia najpierw miesiąca potem dnia ;) warto mieć cel, do którego dążysz i warto sobie określić jakiś etap. To będzie dla mnie 1 etap.


Trzymam się dalej w swoim postanowieniu. Mam nadzieje, że wytrwam i za te 5 miesięcy będę miała znaczne dłuższe i gęstsze włoski takie przypominające te o jakich marzę :)

Z uwagi na to, że to co nie zapisane pozostaje zapomniane powstał dzisiejszy post. Wszystko dotyczące moich włosów znajduje się tutaj, blog to jest internetowy pamiętnik, dzięki któremu nie zwalam pamięci w komputerze i wiem zawsze, gdzie znajdę wszystkie swoje zdjęcia włosów :)


Alex, xoxoxo



Sunday, December 7, 2014

Niedziela dla włosów [4] waniliowy olejek :)

Po ostatniej niedzieli dla włosów oczywiście czas na mycie włosów miałam dopiero w sobotę, więc moja niedziela włosowa odbyła się w sumie z piątku na sobotę, a zdjęcie jest niedzielne :)

W piątek wtarłam w suche włosy dawno nie używany olejek waniliowy z Alvedere, który przywiozłam ze sobą jeszcze z Chorwacji.

W sobote umyłam głowę płynem Facelle i nałożyłam maskę Sleek Line na hmmm.. trudno określić, bo zgubiłam się w czasie, najpierw polatałam w czepku, później nałożyłam suszarkę hełmową i podgrzewalam maskę jakiś czas - bo akurat dorwałam ciekawy artykuł na necie - i jak sobie przypomniałam, ze w sumie powinnam spłukać włosy i dać im wyschnąć bo znajomi zaraz wpadają i trzeba coś do jedzonka przygotować ;) 

Włosy po wysuszeniu były piękne, sypkie, wygładzone i pachnące,
Po całym dniu i nocy w kucyku z zawinięciem (nie wiem jak nazwać moją ulubioną metodę związywania włosów obecnie) włoski wygląają tak:


Najbardziej w świecie podoba mi się ich zapach, zobaczymy na ile dni się utrzyma i jak długo będę miała świeże włoski <3


Alex, xoxoxo